Aspekty ekonomiczne przechowalnictwa
Chłodnia, szczególnie ULO, jest obiektem bardzo drogim. Według aktualnych cen, sam układ chłodniczy dla obiektu na 100 ton kosztuje ponad 30 tys. zł, a cena najmniejszej płuczki węglowej przekracza 60 tys. zł.
Można szacować, że kompletna chłodnia ULO na 100 ton owoców kosztuje obecnie ponad 200 tys. zł. Zmusza to sadowników do korzystania z pomocy kredytowej i stopniowego realizowania inwestycji na zasadzie rozbudowy.
Można oczekiwać, że wraz z rozwojem bazy chłodniczej relacje cen owoców pomiędzy zimą a wiosną będą coraz mniej korzystne, podobnie jak się to obecnie dzieje na zachodzie Europy. Tamtejsi sadownicy twierdzą jednak, że wprawdzie budowa chłodni im się nie opłaca, ale stanowi ona konieczny warunek egzystencji gospodarstwa. Wolno sądzić, że i u nas za parę lat posiadanie chłodni będzie koniecznym warunkiem sprzedaży przez sadownika wyprodukowanych owoców.
Koszty budowy chłodni można relatywnie zmniejszyć. W USA, na Nowej Zelandii, czy na zachodzie Europy, już od dawna buduje się duże obiekty (na parę tysięcy ton) w ramach działalności grup producenckich. Grupy takie zrzeszają niejednokrotnie nawet kilkuset sadowników. Obciążenie finansowe każdego z nich, wynikające z konieczności budowy obiektu przechowalniczego, jest wtedy znacznie mniejsze. Z działalności grup producenckich wynikają i inne korzyści. Grupa, której „centrum" stanowi wspólna chłodnia, zapewnia sadownikowi wykonanie wszelkich czynności związanych z przechowaniem i sprzedażą owoców. Niejednokrotnie ma także zaplecze naukowo doradcze, świadczące usługi w zakresie: określania potrzeb i terminów nawadniania, programowania walki z parchem jabłoniowym, a wreszcie - profesjonalnego określania terminu zbioru owoców. Wydaje się, że w najbliższej przyszłości także sadownictwo polskie będzie zmuszone pójść tą drogą.
Dodaj komentarz:
Wasze komentarze:
Aktualnie brak komentarzy